Ciemnozielone, podłużne papryczki, nieco podobne z wyglądu do jalapeños. Są słodkie w smaku, choć raz na kilkadziesiąt pojawia się jedna naprawdę ostra... Ponoć pod koniec sezonu, w październiku, ostre papryczki zdarzają się częściej, ale nie jest to udowodnione. Pochodzą z gminy Padrón w hiszpańskiej Galicji. Podaje się je przede wszystkim jako tapa, smażone na oliwie, aż zwiędną i lekko zbrązowieją, posypane grubą solą. Pierwszy raz jadłam je u mojego nieżyjącego już przyjaciela Maćka, który przywiózł nasiona z Hiszpanii i z powodzeniem uprawiał papryczki w podwarszawskim ogrodzie - zbiory miał ogromne, typu klęska urodzaju. Ostatnio zamówiłam je w Cadaqués na Costa Brava i przypomniałam sobie, jakie są dobre. Co dziwniejsze - Dzieci też je lubią!