W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies.
X

Piece of cake

Jesteś w: Przepisy kulinarne / Gazetka / Krótka Gazetka o zabijaniu

Menu


Wasze komentarze

Ciekawostki i specjały kulinarne wprost do Twojej skrzynki. Podaj adres e-mail:


Partner

Dodaj GazetkÄ™ do Google


Wieczorna gazetka kuchenna


Krótka Gazetka o zabijaniu

Metoda „żywcem do wrzÄ…tku” jakoÅ› dziwnie mi nie odpowiada. Po pierwsze nie mam kotÅ‚a. Po drugie zaÅ›... te 15 sekund to jednak dość dÅ‚ugo, wystarczy popatrzyć na zegar. Nie wiem, czy miaÅ‚abym osobiÅ›cie ochotÄ™ czekać aż tyle czasu, żeby wreszcie zagotowaÅ‚ mi siÄ™ mózg, nawet przy zaÅ‚ożeniu, że homar ma jednak mniej poÅ‚Ä…czeÅ„ nerwowych, niż ja.

 

 

Uwaga: ze względu na drastyczne opisy, osoby nieletnie i przewrażliwione uprasza się o zrezygnowanie z lektury

 

            Tak, muszÄ™ wyznać szczerze, że zabijaÅ‚am. W kuchni. I to dla czystej przyjemnoÅ›ci. Nie, nie dla przyjemnoÅ›ci zabijania, ale jedzenia. Po prostu Å›wieżo ugotowany homar smakuje lepiej. PrzekonaÅ‚am siÄ™ o tym raz w sklepie, gdy zabrakÅ‚o gotowanych homarów i pan sprzedawca nakazaÅ‚ mi zgÅ‚oszenie siÄ™ po moje zamówione skorupiaki za kwadrans, gdy siÄ™ ugotujÄ… nowe. DostaÅ‚am gorÄ…ce, prosto z parownika. W domu okazaÅ‚o siÄ™, że taki homar to pyszność nad pysznoÅ›ciami i jeszcze raz pyszność. Wówczas postanowiÅ‚am rozejrzeć siÄ™ za żywymi homarami i podjąć desperackÄ… próbÄ™ wsadzenia ich do garnka z wrzÄ…cÄ… wodÄ… (z dodatkiem soli).

            Nabycie żywych homarów nie jest w Belgii trudne, wÅ‚aÅ›ciwie można je kupić w każdym supermarkecie. Ponadto żywe sÄ… o wiele taÅ„sze - mordowanie musi swoje kosztować. Ale najprzyjemniej kupuje siÄ™ je w brukselskich hurtowniach koÅ‚o placu ÅšwiÄ™tej Katarzyny (zagÅ‚Ä™bie rybnych knajpek). Nazwa „hurtownia” powodowaÅ‚a we mnie na poczÄ…tku obawy co do iloÅ›ci żywych homarów, jakie bÄ™dÄ™ musiaÅ‚a nabyć, rychÅ‚o siÄ™ jednak okazaÅ‚o, że akurat zarówno kraby, jak i homary sprzedawane sÄ… na kilogramosztuki, wiÄ™c mogÄ™ kupić ilość dowolnÄ…. Zazwyczaj kupujÄ™ dwa homary, gdyż póÅ‚ na gÅ‚owÄ™ to zdecydowanie za maÅ‚o dla normalnego czÅ‚owieka. DokupujÄ™ też dwa kraby, żeby po zjedzeniu homarów nie byÅ‚o nam smutno, że to już koniec.

Po nabyciu zwierzÄ…t pozostaje uÅ›miercić je w sposób humanitarny. WiÄ™kszość książek poÅ›wiÄ™conych tematowi, w tym Larousse Gastronomique, poleca wÅ‚ożyć żywe skorupiaki do zamrażalnika na jakieÅ› dwie godzinki, w czasie których usnÄ… kompletnie na Å›mierć. Inny sposób to wÅ‚ożenie homara zupeÅ‚nie żywego do wielkiego kotÅ‚a z bardzo wrzÄ…cÄ… wodÄ…, z tym, że gÅ‚owÄ… naprzód. Wówczas zagotuje mu siÄ™ mózg (!) i zejdzie w przeciÄ…gu 15 sekund. Inny sposób to pozbawienie homara cennego (dosÅ‚ownie) żywota przed obróbkÄ… cieplnÄ… przez porÄ…banie tasakiem na kawaÅ‚ki.

JeÅ›li chodzi o metodÄ™ „żywcem do wrzÄ…tku”, to jakoÅ› dziwnie mi nie odpowiada. Po pierwsze nie mam kotÅ‚a. Po drugie zaÅ›... te 15 sekund to jednak dość dÅ‚ugo, wystarczy popatrzyć na zegar. Nie wiem, czy miaÅ‚abym osobiÅ›cie ochotÄ™ czekać aż tyle czasu, żeby wreszcie zagotowaÅ‚ mi siÄ™ mózg, nawet przy zaÅ‚ożeniu, że homar ma jednak mniej poÅ‚Ä…czeÅ„ nerwowych, niż ja. Metoda z tasakiem nie należy do humanitarnych, widziaÅ‚am raz w telewizji, jak pan kucharz to robiÅ‚, zaczynajÄ…c zresztÄ… od szczypiec i nie chciaÅ‚abym tego jeszcze raz oglÄ…dać.

Pozostaje wiÄ™c metoda pierwsza, stosunkowo ludzka, zwÅ‚aszcza, że podparta zaleceniem The British Universities Federation for Animal Welfare (tako rzecze Larousse Gastronomique w wydaniu brytyjskim). Jak napisali, tak zrobiÅ‚am, choć przyznajÄ™, że szuranie w zamrażarce budziÅ‚o mój niepokój i wyrzuty sumienia. Po jakimÅ› czasie odgÅ‚osy ustaÅ‚y, a po dwu godzinach postanowiÅ‚am homary wreszcie ugotować. ZupeÅ‚nie siÄ™ nie ruszaÅ‚y, a wÄ…sy i cienkie odnóża miaÅ‚y już oszronione, biedaczki. Woda w garnku wrzaÅ‚a, wiÄ™c wrzuciÅ‚am jednego do kipieli. I co siÄ™ okazaÅ‚o?! Kompletnie – na oko i zgodnie z fachowÄ… literaturÄ… – martwy homar strasznie siÄ™ ożywiÅ‚ i zaczÄ…Å‚ machać Å‚apkami! O maÅ‚o mnie szlag nie trafiÅ‚ – z zaskoczenia, wspóÅ‚czucia, rozpaczy i wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci na autorytety. Na szczęście mróz i wrzÄ…tek zrobiÅ‚y swoje i homar grzecznie oddaÅ‚ ducha w czasie znacznie krótszym, niż te nieszczÄ™sne 15 sekund. Ja jednak straciÅ‚am apetyt, przynajmniej chwilowo.

Homar jednak rzecz dobra, poza tym nie należy siÄ™ poddawać przeciwnoÅ›ciom losu. Po dalszych poszukiwaniach znalazÅ‚am wiÄ™c rozwiÄ…zanie wÅ‚aÅ›ciwe i ostateczne – otóż można homarowi dać w Å‚eb. Niekoniecznie tasakiem, wystarczy ostry ciężki nóż, Å›ciereczka do przytrzymania korpusu i odrobina determinacji. Ten, kto Å‚owiÅ‚ ryby, wie o czym mówiÄ™, z tym, że homar jest symetryczny i Å‚atwiej znaleźć wÅ‚aÅ›ciwe miejsce do zadania ciosu. Z drugiej jednak strony skorupa homara jest bardzo twarda i trzeba uważać, żeby nóż siÄ™ nie zeÅ›lizgnÄ…Å‚, bo wtedy możemy zadać zwierzÄ™ciu dużo niepotrzebnego, niezgodnego z zasadami humanitaryzmu, bólu. Albo też poobcinać sobie palce... Homar rusza siÄ™ też trochÄ™, chcÄ…c zapewne uniknąć swego losu, mniej jednak, niż ryba, która potrafi zupeÅ‚nie nieoczekiwanie podskoczyć. No i nie jest Å›liski. Trzeba go zatem poÅ‚ożyć na stole lub desce na brzuchu, trochÄ™ rozpÅ‚aszczyć i przypatrzeć mu siÄ™. To ostatnie czynimy z dwu powodów: po pierwsze, dziaÅ‚amy w ten sposób zgodnie z najnowszym trendem postulujÄ…cym szacunek dla pożywienia, a po drugie, widzimy wtedy wyraźnie, że homar w sposób naturalny podzielony jest wzdÅ‚uż na póÅ‚ cienkim wgÅ‚Ä™bieniem. Tuż za oczami znajduje siÄ™ ten nerw, który musimy przeciąć jednym mocnym uderzeniem, zaÅ› naturalne wgÅ‚Ä™bienie precyzyjnie wyznacza Å›rodek. SprawniejszÄ… rÄ™kÄ… zatem wbijamy silnie nóż i jeÅ›li homar przestaÅ‚ siÄ™ ruszać, a szczypce opadÅ‚y bezwÅ‚adnie, to humanitaryzmowi staÅ‚o siÄ™ zadość. JeÅ›li nie, to trzeba zwierzÄ™ dobić, zadajÄ…c jeszcze jeden cios, i jeszcze.... aż do skutku. Teraz zaÅ› można zwÅ‚oki pokroić w kawaÅ‚ki – uwaga! homara kroimy zawsze wzdÅ‚uż! – lub ugotować we wrzÄ…cej wodzie z solÄ….

DomyÅ›lam siÄ™, że po przeczytaniu powyższych wskazówek nikt nie bÄ™dzie nastawiony do gotowania żywych skorupiaków szczególnie entuzjastycznie, przynajmniej dzisiaj (później to już sobie możecie zajrzeć do naszej bazy przepisów, a coÅ› tam na pewno siÄ™ znajdzie...). W celach konsumpcyjnych zatem w najbliższych dniach lepiej udać siÄ™ do restauracji, gdzie los naszego pożywienia oddany zostaÅ‚ w bardziej do tego powoÅ‚ane, sprawne kucharskie rÄ™ce, zaÅ› czego oczy nie widzÄ…, tego sercu nie żal. Å»eby zaÅ› wiedzieć, co zamówić, chÄ™tnie przypominam, że najbardziej klasyczne restauracyjne dania z homarów to: na zimno - koktajl, czyli elegancka saÅ‚atka z różowym majonezowym sosem, obowiÄ…zkowo przybrana szczypcami (smaczna, ale banalna); zupa – bisque, czyli piure z homara i warzyw, zaprawione biaÅ‚ym winem, koniakiem i Å›mietankÄ… (jeÅ›li robiona przez kucharza znajÄ…cego siÄ™ na rzeczy, to doprawdy warta grzechu); na gorÄ…co – homar z grilla, homar à l’américaine (lub l’armoricaine, spór co do nazwy do dzisiaj nie jest rozstrzygniÄ™ty), czyli w pomidorowym sosie, homar Thermidor, czyli zapiekany z sosem zioÅ‚owo-Å›mietanowym (smaczne, jeÅ›li zióÅ‚ jest wiÄ™cej, niż Å›mietany), homar Newburg duszony w sherry, maÅ›le i Å›mietance (nie jadÅ‚am, ale pomysÅ‚ nie jest zÅ‚y) albo też homar z dodatkiem sosu holenderskiego w dowolnej wersji – jedliÅ›my raz z Piotrusiem homara z takim sosem zaprawionym cytrynÄ…, czosnkiem i Å›wieżą bazyliÄ…, mmm... Jako ogólna wskazówka niech nam sÅ‚uży zasada, że im mniej skÅ‚adników w daniu z homara, tym lepiej, bo nic nie tÅ‚umi jego charakterystycznego, delikatnego, a zarazem bogatego (pod każdym wzglÄ™dem) smaku.

A tak zupełnie szczerze i w charakterze pointy, to najlepszy jest świeży, ciepły homar, wyjmowany palcami ze skorupy, maczany w rozpuszczonym maśle i skrapiany cytryną. Jak zwykle trochę pieprzu nie zawadzi.

 



Podziel siÄ™ linkiem: